Najpopularniejsze

  • 21 lipca 2024
  • 26 lipca 2024
  • wyświetleń: 87081

Wycieczka na Szyndzielnię może osuszyć portfel. Przecieraliśmy oczy ze zdumienia

Do Bielska-Białej na weekend zajeżdżają znajomi lub rodzina z drugiego końca Polski i fajnie jest pokazać im coś lokalnego, coś ciekawego związanego z miastem. Każdy z nas przynajmniej raz stał przed podobnym zadaniem i wymyślał plan działania. W tym przypadku wybór padł na Szyndzielnię oraz bielski rynek. Szydzimy z wyśrubowanych cen na Podhalu, ale u nas w Beskidach też wesoło nie jest. Robiąc podsumowanie jednego popołudnia można się srogo zdziwić.

Plan prosty - kolejka, obiad i deser



Ruszamy autem w rejon dolnej stacji kolei linowej, gdzie do samego końca samochodem dojechać nie można (zakaz ruchu). Bezpłatnych miejsc parkingowych jak na lekarstwo i wszystkie zajęte, więc parkujemy na jednym z kilku prywatnych parkingów (10zł / dzień). Jedyne wolne miejsca są w okolicy dolnej bramy ZIAD, skąd pod dolną stację jest ok. 2 km. Prawie pod przystanek podjeżdża autobus, więc wykorzystujemy okazję i ruszamy do góry komunikacją publiczną (4 dorosłe osoby - 16 zł, 2-letnie dziecko jedzie za darmo).

bilet na kolejkę linową
Czy to już tzw. paragon grozy? · fot. sid / bielsko.info


Przychodzi czas na zakup biletów na kolejkę, i tutaj największe zaskoczenie. Za 4 dorosłe osoby wyjazd obustronny, wraz z wstępem na wieżę widokową, to wydatek 204 zł (bilet dla 2-latka darmowy). Dużo? Mało? Chyba jednak to pierwsze... Ale nie ma się co zrażać, wszak przygoda czeka. O ile dla kogoś z Bielska-Białej enty wyjazd kolejką jest umiarkowaną atrakcją, o tyle dla przyjezdnych gości to świetna przygoda. Ktoś powie, że można było iść na nogach. No można było, bo wszyscy jesteśmy młodzi i sprawni, ale kolejka to właśnie atrakcja dla turystów, zwłaszcza tych nieletnich.

20240720 155535
Obiad i napoje dla 4 osób i dziecka · fot. sid / bielsko.info


Wchodzimy na wieżę widokową i później krótki spacer do schroniska, gdzie planowaliśmy zjeść obiad. Ceny w gastronomii już dawno poszybowały w górę, więc tutaj zaskoczenia nie ma. Za obiad i napoje płacimy 238 zł. Jest pysznie, a oczekiwanie na posiłek umiliły ogólnodostępne gry planszowe. Po obiedzie schodzimy do kolejki, bo jest jeszcze plan pospacerować po centrum miasta. Przed wejściem do górnej stacji kolejki bilbord reklamowy kusi rzemieślniczymi lodami przygotowywanymi na mleku owczym. Daliśmy się skusić i nie żałujemy - lody lawendowe i rumiankowo-miodowe pieszczą podniebienie. Za 6 gałek dla 3 osób płacimy... 45zł (7,5 zł za gałkę). Po zjeździe w dół, żeby oszczędzić czas, ponownie korzystamy z komunikacji miejskiej i ponownie 16 zł za bilety, żeby przejechać w sumie dwa przystanki.

obiad w schronisku
Kuchnia w Schronisku na Szyndzielni jest naprawdę dobra · fot. sid / bielsko.info


W centrum miasta naszła ochota na kawę i ciasto. Żeby uniknąć wpadki wybieramy 100% pewnik pod względem jakości i kawiarnię Cafe Oskar na rogu ulicy Podcienie i placu Rynek. To lokal cieszący się od lat zaufaniem miłośników słodkości. 3 kawy, 3 ciasta, zimny napój i trochę lodów dla dziecka to wydatek 141 zł.

Czas podsumowania



Podsumowanie aplikacji bankowej nie pozostawia złudzeń. Jedno popołudnie w mieście dla 4 osób to 670 zł i to bez nadmiernej rozrzutności. Ponad pół tysiąca za 4-godzinną wycieczkę ze znajomymi. Dużo? Mało? Nam wydaje się, że chyba jednak trochę dużo. Jakie są Wasze opinie i doświadczenia z cenami w naszym pięknym mieście? Zachęcamy do komentarzy.

Lody z owczego mleka choć drogie, to naprawdę pyszne
Lody na mleku owczym smakowały wyjątkowo dobrze. Ale gdzie te czasy gdy gałka loda kosztowała złotówkę? · fot. sid / bielsko.info

sid / bielsko.info

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.