Sejm za pigułką "dzień po" bez recepty. Bielscy parlamentarzyści podzieleni

Sejm przyjął projekt ustawy

Potocznie zwana tabletka "dzień po" była dostępna na receptę od lipca 2017 roku. Za przywróceniem jej pełnej dostępności głosowało 224 posłów, 196 było przeciw takiemu rozwiązaniu, a jeden wstrzymał się od głosu.

Wśród zwolenników zmian znaleźli się Małgorzata Pępek, Mirosława Nykiel i Apoloniusz Tajner (wszyscy Koalicja Obywatelska) oraz Mirosław Suchoń (Trzecia Droga). Przeciw byli posłowie Przemysław Drabek, Grzegorz Gaża, Stanisław Szwed, Grzegorz Puda (Prawo i Sprawiedliwość) oraz Bronisław Foltyn (Konfederacja).

Co warte podkreślenia, środek antykoncepcji awaryjnej (EllaOne) nie powoduje przerwania istniejącej ciąży. Tabletkę należy zażyć maksymalnie 120 godzin od współżycia i stosuje się ją po niezabezpieczonym w inny sposób stosunku. Zapobiega ona zapłodnieniu przez opóźnienie owulacji.

Teraz czas na Senat i podpis Prezydenta

Ustawa trafi teraz do Senatu i jeśli ten ją przyjmie, do wprowadzenia znowelizowanego prawa potrzebny będzie podpis prezydenta Andrzeja Dudy. Ten odniósł się do tematu w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w "Gościu Wydarzeń" na antenie Polsatu. Chociaż nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi, to zasugerował, że nie zgadza się na zmianę przepisów. - Przecież to nie jest tak, że tej pigułki w Polsce nie ma. Dzisiaj jest to pod kontrolą, a tu chodzi o to, żeby to było bez kontroli. [...] Nie uważa pan, że to jest bardzo kontrowersyjny pomysł? - mówił.