Wiadomości
- 4 maja 2020
- wyświetleń: 16489
"Coś dla odważnych". Testujemy Wiślaną Trasę Rowerową"
Korzystaliście z Wiślanej Trasie Rowerowej? Postanowiliśmy przetestować dwa fragmenty popularnej "Wiślanki" - od Skoczowa do Czechowic-Dziedzic oraz z Czechowic-Dziedzic do Krakowa. Jako sprzęt testowy wybraliśmy rower szosowy Specialized Tarmac Sport, posiadający napęd Shimano 105 oraz karbonową ramę i koła Campagnolo. Na trasę wybraliśmy się w słoneczny, bezwietrzny dzień. Zapraszamy do lektury.
Uwaga - poniższy test jest bardzo subiektywny. Napiszcie w komentarzach Wasze spostrzeżenia z trasy.
Naszą podróż Wiślaną Trasą Rowerową rozpoczęliśmy w Skoczowie, tuż obok mostu na drodze wojewódzkiej nr 944. Od tego miejsca, przez kilkanaście kilometrów, droga przebiega wałami Wisły. Niestety, miejscami wylany asfalt jest pofałdowany i podziurawiony jak szwajcarski ser, dlatego nie można tam rozwinąć maksymalnej prędkości na "kolarzówce". Ale to nic. Niemiła niespodzianka na kolarza-amatora czeka w Drogomyślu, gdzie WTR z drogi asfaltowej przechodzi w... kamienistą drogę. Po wjeździe na kamienie nasz dziennikarz miał nadzieję, że opony w jego rowerze nie zostaną przebite...
W centrum Drogomyśla mijamy piękny pałacyk oraz kościół parafii Ewangelicko-Augsburskiej. Trzeba też zaznaczyć, ze od tej miejscowości, aż do Oświęcimia, WTR przebiega drogami bocznymi i głównymi, a nie trasą rowerową, jak ma to miejsce od Skoczowa. Dlatego też w Drogomyślu rozpoczynamy naszą podróż ulicami Wierzbina, Modrzewiową, Wiejską, Kolejową aż do dworca PKP "Drogomyśl" (Uff... Jest jak wrócić do Czechowic-Dziedzic, gdyby opona została jednak przebita na wcześniejszych kamieniach...). Potem, za stacją PKP wjeżdżamy w ulicę Pasieczną aż do torów kolejowych, które mijamy pod tunelem. Potem wjeżdżamy w ulice Miodową i Orzechową, aż wjeżdżamy do centrum miejscowości Zabłocie. Na szczęście asfalt w tych miejscach jest w miarę dobry.
Przejeżdżamy przez fragment ulicy Bielskiej, prowadzącej ze Strumenia do Jasienicy (trzeba uważać na ruch!) i wjeżdżamy w boczne ulice Rolną, Polną, Zawale, gdzie mijamy wały zbiornika Goczałkowickiego, potem Podgroble, Wyzwolenia, Leśną, Objazdową, Jagodową i Bienowiecką. Mijamy tutaj kilkanaście domów i małe lasy. Są to malownicze tereny, które ucieszą oko każdego rowerzysty.
Niestety, w Chybiu wjeżdżamy znów we wspomnianą wcześniej, zatłoczoną ulicę Bielską. Cóż, trzeba przyznać, że jazda tą drogą w tygodniu wymaga niemałej odwagi, o czym przekonał się nasz redaktor. To właśnie na tej drodze dość niebezpiecznie minął go autobus lokalnej firmy transportowej. Po przejechaniu alei Dębowej w Chybiu, możemy znów wjechać w boczne drogi w miejscowości Landek, która już leży w powiecie bielskim.
Jednak podróżników jadących na rowerze szosowym może spotkać znów niemiła niespodzianka - popularna "Wiślanka" znów przez kilkaset metrów przebiega przez drogę pokrytą kamieniami. Jednak warto tutaj nieco odpocząć po trwającej już, z grubsza, ponad 20 kilometrowej przejażdżce (tak pokazuje popularna aplikacja dla kolarzy - Strava). W Landeku mijamy kilka gospodarstw rolnych i wjeżdżamy do gminy Czechowice-Dziedzice.
Tutaj warto zatrzymać się przy tablicy rezerwatu Rotuz, aby poczytać nieco o tym miejscu oraz odetchnąć świeżym powietrzem. I nabrać sił do dalszej drogi, która, jak zaraz pokażemy, dla kolarza-amatora jest nie lada wyzwaniem.
Po kilkuset metrach wjeżdżamy do lasu czarnoleskiego i znów na rowerze szosowym trzeba zwolnić do 12 kilometrów na godzinę. Obok stacji kolejowej "Zabrzeg-Czarnolesie" sytuacja wygląda jeszcze gorzej - droga staje się tylko wąskim klepiskiem. Całe szczęście, po kilkunastu minutach wjeżdżamy do Zabrzega, mijamy stację PKP "Zabrzeg" i wjeżdżamy w drogę, która znów nie nadaje się do jazdy "szosówką" - aż do zapory w Goczałkowicach-Zdroju trasa wiedzie najpierw podziurawionym asfaltem ("Nie wiedziałem, że asfalt może być aż tak podziurawiony...") lub droga leśną.
Spod zapory w Zabrzegu jedziemy już spokojnie, po lewej mijamy pomnik ofiar II wojny światowej oraz kościół p.w. św. Józefa. I... znów wjeżdżamy w drogę pokrytą kamieniami, aż do ulicy Waryńskiego. Potem, już w samych Czechowicach-Dziedzicach, jedziemy fragmentem Legionów, Cmentarną, Łagodną, Polną, Fałata, kawałkiem Szkolnej, Kasprowicza, Grabowicką, fragmentem Górniczej oraz Kaniowską do granicy miasta z Kaniowem.
Jak dziennikarz portalu czecho.pl podsumuje podróż Wiślaną Trasą Rowerową? Jest to nie lada wyzwanie dla osoby jadącej na rowerze szosowym. Warto wybrać się na nią na rowerze górskim lub trekkingowym. Sam dojazd z Czechowic-Dziedzic do Skoczowa to ponad 30 kilometrów i na "kolarzówce" około godziny drogi. Musimy przejechać przez takie miejscowości, jak Landek, Iłownica, Pierścieć czy Kiczycie lub, innym wariantem za granicą naszej gminy w Ligocie, przez między innymi Rudzicę i Roztropice.
Trzeba przyznać, że trasa jest bardzo malownicza, ale całe wrażenie psuje fakt złego stanu asfaltu oraz to, że WTR przebiega również drogami dla samochodów - co często jest niebezpieczne. Warto też zauważyć, że trasa przez znaczny fragment nie przebiega nawet wałami Wisły. Poza tym śląski kawałek "Wiślanki" do Kaniowa odbiega jakością od małopolskiego fragmentu tej trasy, o czym przekonacie się w kolejnym tekście recenzującym Wiślaną Trasę Rowerową.
Zapraszamy również do przeczytania artykułu "Rowerem z Czechowic-Dziedzic do... Gdańska", opowiadającym o przechodzącej przez Czechowice-Dziedzice Wiślanej Trasie Rowerowej.
Komentarze
Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.
Ścieżki rowerowe
Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Ścieżki rowerowe" podaj