„Nie!” dla nieopróżnianych pojemników na odzież

W ostatnich dniach temat pojemników na odzież używaną umiejscowionych na parkingu przed Cmentarzem Komunalnym w Kamienicy stał się przedmiotem dyskusji. Radny Roman Matyja zwrócił się do prezydenta Bielska-Białej z prośbą o ich usunięcie, podkreślając, że "sam cel zbierania używanej odzieży jest bardzo szczytny i potrzebny". Jednakże, jak zauważył, problemem jest niewłaściwe zarządzanie tymi pojemnikami.

- Firma zajmująca się opróżnianiem pojemników nie wykonuje sumiennie swoich obowiązków, przez co bardzo często nieodebrana odzież znajduje się obok pojemników, co psuje estetykę przed wejściem na cmentarz - dodał radny.

W odpowiedzi na interwencję radnego, Przemysław Kamiński, zastępca prezydenta Bielska-Białej, poinformował, że "podjęte zostały czynności mające na celu usunięcie pojemników na odzież używaną z terenu parkingu przy ul. Karpackiej". Kamiński zaznaczył, że pojemniki znajdują się w pasie drogowym, a Miejski Zarząd Dróg został zobowiązany do wyegzekwowania ich usunięcia.

- Miasto nie zezwala na lokalizację pojemników na terenach należących do gminy i Skarbu Państwa - podkreślił.

Radny Matyja wskazał również na problem z odpowiedzialnością osób korzystających z pojemników:

- Czym innym jest fakt, że nie wszyscy, którzy korzystają z pojemników na odzież, są na tyle odpowiedzialni, żeby wrzucić odzież do pojemnika - stwierdził.

W odpowiedzi Kamiński zapewnił, że "wszystkie Spółdzielnie Mieszkaniowe zostały zobowiązane do podjęcia czynności mających na celu utrzymanie porządku i częstszego opróżniania pojemników".

- Również jednostki gminne zostały zobowiązane do usunięcia pojemników, czy egzekwowania od właścicieli pojemników utrzymania czystości wokół nich - podkreślił wiceprezydent.

Sytuacja z pojemnikami na odzież nie jest unikalna dla Bielska-Białej. Jak zauważył Kamiński, "z problemem pojemników na odzież borykają się również inne miasta, które nie są w stanie zapanować nad ich lokalizacją".

Władze miasta podjęły kroki w celu rozwiązania problemu, jednakże jak przyznał Kamiński, "może się zdarzyć, że właściciel przenosi je w inne miejsce". W obliczu trudności w ustaleniu właścicieli pojemników, które często nie mają żadnych informacji kontaktowych, sytuacja ta staje się jeszcze bardziej skomplikowana.