Warunki do jazdy nie są najlepsze. Jak grzyby po deszczu posypały się groźne kolizje

Przypomnijmy, że problemy na drogach zaczęły się już wczoraj wieczorem. Na oblodzonym parkingu centrum handlowego doszło do kilku kolizji. Dwa samochody wjechały w witryny sklepowe. Pisaliśmy o tym w tym artykule. Niewiele lepiej było dziś rano.

Po godzinie 5.00 na ul. Krakowskiej, kierowca Hyundaia nie zauważył pieszej przechodzącej przez jezdnię. 40-latka poruszała się zgodnie z przepisami po pasach. Poszkodowana trafiła do szpitala. Po godzinie 6.00 na wyjeździe z węzła Mikuszowice w stronę Żywca na S-1, kierowca Volkswagena zakończył jazdę na betonowych barierach. Tylko do godziny 8.00 na drogach Bielska-Białej doszło przynajmniej do pięciu kolizji. Wszystkie szczęśliwie niegroźne, a uczestnicy dogadali się na zasadzie oświadczeń, nie angażując do obsługi patroli ruchu drogowego.

Dość groźnie było na ul. Międzyrzeckiej, gdzie 26-letnie kierowca Seata utracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi i uderzył w przystanek, na którym siedział mężczyzna oczekujący na autobus. Niedoszły pasażer komunikacji miejskiej trafił do szpitala. Szczęśliwie nic groźnego mu się nie stało i po badaniach został zwolniony do domu.