[WIDEO] Jak się przełamywać, to w takim meczu! Drugie zwycięstwo Podbeskidzia w lidze

Sporo emocji przyniosła pierwsza część gry, chociaż początek meczu zupełnie tego nie zapowiadał. Goście kontrolowali grę, próbowali rozgrywać piłkę krótkimi podaniami, ale Górale agresywnie próbowali przeszkadzać im w grze. W siódmej minucie wywalczyli rzut wolny z okolic 35 metra, ale nie przyniósł on zagrożenia pod bramką.

Partyk Procek pierwszą poważniejszą okazję do wykazania się miał w 18 minucie, gdy w pole karne ze skrzydła wszedł Baena i zgrywał do Rodado, jednak bramkarz Górali pewnie przeciął lot piłki.

W 20 minucie było jednak 1:0 dla gości. Do podania Dudy dobrze wyszedł Miki Villar i nie dał szans golkiperowi gospodarzy.

Nie minęły trzy minuty, a Podbeskidzie wyrównało! Maksymilian Banaszewski dobrze odnalazł się w polu karnym po akcji Abate. Kameruńczyk wypatrzył Willmanna, ten uderzył na bramkę i po bloku obrońcy gości do piłki doszedł właśnie Banaszewski. Było 1:1!



Co więcej, w 28 minucie Jakę Kolenca faulował pomocnik Wisły Kacper Duda. Początkowo sędzia pokazał mu żółtą kartkę, jednak po analizie VAR zmienił decyzję - zwodnik drużyny gości musiał zejść z boiska!

Na dziesięć minut przed końcem gry piłkę zza lini bocznej wrzucał Bartosz Jaroch. W zamieszaniu dobrze odnalazł się Baena, ale jego strzał pewnie wybronił Procek. W kontrze dobrą indywidualną akcją popisał się Abate, jednak tym razem Raton wyciągnął się i wybronił strzał napastnika Górali.

Pięć minut później do dalekiej wrzutki w pole karne doszedł Bartosz Bida, który faulowany był przez bramkarza gości! Sędzia wskazał na wapno, do piłki podszedł Jaka Kolenc jednak... Raton kapitalnie wybronił jego strzał, a potem dobitkę po sporym zamieszaniu w polu karnym.

I gdy wydawało się, że sędzia zaprosi zawodników na przerwę, kibice Podbeskidzia mieli powody do radości! Po wyrzucie piłki z autu w polu karnym świetnie odnalazł się Bartosz Bida i dał prowadzenie gospodarzom! Chwilę później piłkarze obu ekip zeszli do szatni.



Mimo korzystnego wyniku, trener Grzegorz Mokry na drugie 45 minut wpuścił na boisko Mateusza Ziółkowskiego i Grzegorza Tomasika, którzy zmienili Milasiusa i Willmanna.

Trzy minuty po wznowieniu gry Górale powinni objąć prowadzenie. Koszmarny błąd popełnił Colley, który podał wprost pod nogi Banaszewskiego, jednak ten nie zdołał pokonać bramkarza gości.

Kolejną dobrą akcję Górale przeprowadzili w 57 minucie, gdy celną wrzutką w pole karne popisał się Banaszewski, do główki doszedł Bida, zawodnik Podbeskidzia nieczysto trafił w piłkę i ta wyszła poza plac gry. Gdy piłka przeniosła się na połowę Podbeskidzia, gospodarze ruszyli z kontrą i chwilę później świetną sytuację sam na sam z bramkarzem zmarnował z kolei Abate!

Kolejne minuty nie przyniosły zbyt dobrych okazji z obu stron. Odnotować można jedynie główkę Bidy po rzucie rożnym w 76 minucie, po której piłka minęła bramkę gości. W 84 minucie na kolejne zmiany zdecydował się trener Górali - z boiska zszedł Bartosz Bida i Lionel Abate, a w ich miejsce pojawili się Haris Kadrić i Maksymilian Sitek.

Pozostały czas drugiej połowy przyniósł jeszcze kolejną zmianę w Podbeskidziu - Jakę Kolenca zastąpił Marcel Misztal na ostatnie minuty. Na tablicy wyników wynik nie uległ jednak zmianie i Górale mogli się cieszyć z jakże ważnych trzech punktów!