Wiadomości

  • 7 sierpnia 2023
  • 8 sierpnia 2023
  • wyświetleń: 3108

Mecz na trójkę. Podtrzymana seria remisów Podbeskidzia

Z jedną wymuszoną zmianą w składzie przystąpili do trzeciego spotkania w sezonie piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała. Górale w pierwszym wyjazdowym meczu grali z Resovią Rzeszów i zanotowali trzeci remis, po raz trzeci tracąc i strzelając jedną bramkę.

Mecz na trójkę. Podtrzymana seria remisów Podbeskidzia
Mecz na trójkę. Podtrzymana seria remisów Podbeskidzia · fot. Podbeskidzie Bielsko-Biała


Zanim jeszcze sędzia dał sygnał do rozpoczęcia spotkania, już nerwowo było w ekipie gości. Na rozgrzewce kontuzji doznał bowiem bramkarz Patrik Lukáč i w efekcie między słupkami stanął Patryk Procek, dla którego był to premierowy występ na pierwszoligowych boiskach.

Pierwsze minuty spotkania upłynęły pod znakiem typowej walki w środku pola, chociaż w grze Podbeskidzia było widać sporo niepewności i niezrozumienia, zwłaszcza w formacjach defensywnych. W piątej minucie z pierwszą groźną kontrą wyszli gospodarze, jednak piłka po zagraniu Rafała Mikulca odbiła się od nóg obrońców gości i wyszła na rzut rożny. Po nim jednak Resovia nie stworzyła zagrożenia.

Nerwowość w grze Podbeskidzia było widać też w 10 minucie, kiedy to Jeppe Simonsen stracił piłkę w środkowej strefie boiska, a gospodarze wyszli z szybką kontrą zakończoną powrotem Haitańczyka i wybiciem piłki na rzut rożny.

Bielszczanie przebudzili się w okolicach 13 minuty. Najpierw po składnej akcji piłka trafiła pod nogi Banaszewskiego, który podawał do dobrze ustawionego Bidy, jednak podanie przecięli obrońcy gospodarzy. Chwilę później kolejną dobrą akcję przeprowadzili podopieczni trenera Mokrego - Simonsen zgrał do Janoty, ten do Sitka, którego celny strzał obronił Gliwa.

Podbeskidzie w kolejnych minutach zyskiwało pewność siebie i zaczęło pomału kontrolować przebieg meczu. W 22 minucie po indywidualnej akcji strzelał Sitek, jednak futbolówka po jego uderzeniu przeleciała wysoko nad bramką. Dwie minuty później Kolenc wywalczył rzut rożny, ale piłka po dośrodkowaniu Michała Janoty nie zagroziła obronie gospodarzy. Goralom wyraźnie brakowało finalizacji.

Gdy wydawało się, że pierwsza połowa nie dostarczy żadnych większych emocji, w doliczonym czasie gry z kontrą dwóch na jednego wyszli gospodarze. Górski zagrał do Mikulca, który w sytuacji sam na sam z Prockiem... nie oddał strzału, bo piłkę zdążył wybić wracający Chlumecky. Rzut rożny, chociaż zakończony sporym zamieszaniem w polu karnym, nie przyniósł jednak strzału i sędzia zakończył pierwszą część spotkania.

Druga połowa zaczęła się równie niemrawo, co i pierwsza. Po minutach bezbarwnego spotkania błysnąć chciał Michał Janota, który posłał świetne prostopadłe podanie do Bartosza Bidy, jednak napastnik Podbeskidzia nie trafił w piłkę. Zmarnowana sytuacja podziałała niestety na gospodarzy. Najpierw w 55 minucie oddali pierwszy celny strzał - i trzeci w tym sezonie - a minutę później Chlumecky popełnił ogromny błąd, stracił piłkę, a sytuację sam na sam z Prockiem wykorzystał Maciej Górski. Resovia prowadziła 1:0.

Dziesięć minut później mogło być nawet 2:0, ale wślizg Simonsena uratował Górali przed utratą bramki. Po tej akcji na pierwsze zmiany zdecydował się trener Mokry - w miejsce Simonsena wszedł Ziółkowski, a Misztala - Kisiel.

Kolejne minuty upłynęły pod znakiem serii rzutów rożnych dla Podbeskidzia - żaden z nich jednak nie przyniósł zagrożenia pod bramką Gliwy. W 76 minucie trener Mokry postanowił wpuścić na plac gry debiutującego Harisa Kadricia - chorwacki napastnik zastąpił Maksymiliana Sitka. Banaszewskiego zmienił z kolei Lionel Abate. To właśnie Kameruńczyk dał w 79. minucie powody do radości kibicom Podbeskidzia. Jego dwójkowa akcja z Jaką Kolencem, który posłał mu świetne prostopadłe podanie, dała wyrównanie Góralom - było 1:1!

Ostatnie minuty regulaminowego czasu gry były jednak dość bezbarwne, chociaż zarysowywała się przewaga zespołu trenera Mokrego. Ten na ostatnie minuty postanowił wpuścić Mateusza Stryjewskiego, który zmienił nieskutecznego dziś Bartosza Bidę. Doliczony czas gry nie przyniósł jednak groźnych akcji, a co za tym idzie zmiany wyniku i bielszczanie zakończyli trzeci mecz w sezonie identycznym rezultatem jak dwa poprzednie.

Skład wyjściowy Podbeskidzia: Patryk Procek - Piotr Tomasik, Martin Chlumecky, Daniel Mikołajewski, Jeppe Simonsen - Michał Janota, Jaka Kolenc, Marcel Misztal - Maksymilian Banaszewski, Bartosz Bida, Maksymilian Sitek

Skład wyjściowy Resovii: Michał Gliwa - Wołodymyr Zastawny, Kornel Osyra, Hilb Bukhał, Dylan Lempereur - Radosław Kanach, Radosław Bąk - Kamil Mazek, Adrian Łyszczarz, Rafał Mikulec - Maciej Górski


Aktualizacja

W nocy pojawił się zapis wideo pomeczowej konferencji prasowej trenera Grzegorza Mokrego. - Niestety musiałbym powtórzyć kilka słów, które padły po meczach ze Zniczem i Wisłą Płock. Tracimy bramkę w podobnych okolicznościach, asystę zalicza nasz zawodnik i taki indywidualny błąd powoduje, że nie wywozimy kompletu punktów - mówił na wstępie trener Podbeskidzia.

Szkoleniowiec pochwalił także gospodarzy za bardzo dobrze przygotowane boisko. - Spodziewaliśmy się trudnego meczu, wiedzieliśmy, że Resovia będzie dziś zdeterminowana by zdobyć na swoim terenie punkty. Mecz toczył się na bardzo dobrej murawie - to chciałbym podkreślić i pogratulować gospodarzom bardzo dobrego boiska, którego jednak dobrze nie wykorzystaliśmy. Podczas budowania ataków pozycyjnych popełniliśmy dużo błędów technicznych i przez to Resovia nas kontrowała - analizował.

Mokry odniósł się też do jednej z sytuacji w pierwszej połowie, w której jego zdaniem sędzia powinien przyznać rzut karny jego drużynie. - Dziwię się, że w dobie VAR-u sędzia nie został chociaż wezwany do monitora. Bartek Bida miał wygraną pozycję w polu karnym, był pchany w plecy - trudno o bardziej kontrowersyjną sytuację, karny na pewno dałby nam prowadzenie do przerwy - przekonywał.

Trener Górali pochwalił też zawodników rezerwowych, którzy poprawili grę zespołu w drugiej połowie. - Leo Abate wyrównał, dobrą okazję miał też Haris, który gdyby lepiej przyjął piłkę to znalazłby się w sytuacji sam na sam. Szanujemy ten punkt, ale z pewnością chcielibyśmy więcej.

Na zakończenie Mokry został zapytany o pomysł na poprawę gry drużyny, która w trzech pierwszych meczach zanotowała trzy remisy. - Cały czas pracujemy nad poprawą. Podkreślam, że mamy całkiem nowy zespół, podobnie zresztą jak Resovia. Zakontraktowaliśmy 14. nowych zawodników. Mieliśmy 4-tygodniowy okres przygotowawczy i nie było też tak, że na pierwszym treningu miałem ten sam skład, który trenuje teraz. Nie da się stworzyć ekipy, która świetnie się rozumie, regularnie punktuje i wygrywa mecze w cztery tygodnie. Widzimy, że lepiej punktują drużyny, które wprowadziły tylko kilka korekt między sezonami. Czas pracuje jednak na naszą korzyść, poprawiliśmy wiele rzeczy i jestem przekonany, że będziemy punktować lepiej - zakończył trener.

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.