Szpecą ulice miasta. Koncern tchnie nowe życie w kioski?

Bielski radny Roman Matyja słusznie zauważył, że niegdyś prawie przy większości przystanków autobusowych MZK w mieście znajdował się kiosk, gdzie można było dostać bilety autobusowe, prasę lub inne podstawowe artykuły.

- Kiedyś te miejsca tętniły życiem, ale dzisiaj ich czas minął. Zmiany społeczne, zmiany kanałów komunikacyjnych, spadek ilości nabywanych i czytanych gazet oraz zmiana systemu dystrybucji biletów autobusowych zmniejszyły rolę kiosków i spowodowały, że wiele z nich zostało zamkniętych. Tylko nieliczne kioski prosperują, a większość stoi zamknięta, często zdewastowana, odstraszając swoim wyglądem - stwierdził przedstawiciel bielszczan.

Dlatego zaproponował, by - jeśli jest taka możliwość - rozpisać konkurs na sposób zagospodarowania tych legendarnych już obiektów.

Jak się okazuje, propozycja ta padła na podatny grunt. Jak jednak podał Adam Ruśniak, zastępca prezydenta Bielska-Białej, "struktura własnościowa kiosków handlowych zlokalizowanych na terenie miasta jest zróżnicowana".

- Część z nich jest własnością prywatną, a część należy do gminy. Jak pan radny słusznie zauważył formuła handlu „kioskowego” się wyczerpuje. W przypadku kilku prywatnych obiektów, których właściciele nie posiadają zezwoleń na zajęcie pasa drogowego toczą się postępowania administracyjne zmierzające do demontażu kiosków. Co do kiosków będących w posiadaniu gminy to ze względu na brak zainteresowania ich zagospodarowaniem ze strony potencjalnych dzierżawców analizujemy obecnie możliwości ich wykorzystania. Rozważamy skorzystanie z pomysłu dotyczącego rozpisania konkursu w tej sprawie - przyznał wiceprezydent.

I dodał, że "wstępne zainteresowanie stworzeniem sieci handlowo-gastronomicznej, być może na bazie istniejących w naszym mieście kiosków wyraził ogólnopolski koncern, które podobne inwestycje realizuje już w kilku polskich miastach".