Wiadomości

  • 2 marca 2022
  • wyświetleń: 4023

Masz długi lub kredyt? Poznaj historię 38-letniej bielszczanki!

Artykuł sponsorowany:

Poznaj historię 38-letniej Marii, kasjerki w supermarkecie w Bielsku-Białej, którą splot nieszczęśliwych zdarzeń wpędził w ogromne długi. Jak sama mówi był moment, że odechciało jej się żyć - na szczęście znalazła pomoc! Długi i problem z płaceniem rat to nie problem - wystarczy zgłosić się do PGDR.

PGDR


Redaktor: Pani Mario, co takiego wydarzyło się w Pani życiu, że popadła Pani w długi?

Maria: Byłam pracownikiem jednej z sieci marketów. Praca była ciężka, ale mimo, że nie zarabiałam kokosów starczało mi na godne życie i nawet od czasu do czasu na małe przyjemności. Miałem umowę na czas nieokreślony, więc pierwszy kredyt wzięłam na samochód, którym dojeżdżałam do pracy, była to kwota 25 tyś. w banku, potem na raty wzięłam sprzęty domowe: lodówkę, telewizor, odkurzacz.

R: Miała Pani problemy ze spłatą tych zobowiązań?

M.: Jak pracowałam to spłacałam je na bieżąco, ale kłopoty zaczęły się w 2016 r. , kiedy przez moją nieuwagę spowodowałam wypadek.

R: Stało się Pani coś?

M.: Tak miałam połamane obie nogi, liczne obrażenia wewnętrzne. Spędziłam 2 miesiące w szpitalu, gdzie przeszłam kilka skomplikowanych operacji. Powrót do domu był bardzo trudny. Fizycznie nie mogłam poradzić sobie z codziennymi czynnościami, a nie mogłam liczyć na niczyją pomoc.

R: Zawaliło się Pani życie wtedy, co z pracą i długami?

M.: Tak załamałam się. Z dnia na dzień stałam się niepełnosprawna i nie mogłam wrócić do pracy. Samochód był do kasacji, a moje dochody na chorobowym znacząco spadły. Doszła do tego bardzo kosztowna rehabilitacja. Musiałam zaciągnąć kolejne pożyczki na życie i na leczenie.

R.: Ile było tych pożyczek?

M.: Na początku 2 kolejne w banku. Trzecia była tzw. konsolidacyjna i wtedy okazało się, że mam do spłaty ponad 110 tys. zł, a ze świadczenia rehabilitacyjnego ZUS nie byłam w stanie jej spłacać.

R.: Co było dalej?

M.: W związku nieregularną spłatą rat banki nie chciały mi już udzielać kredytów, a potrzebowałam pieniędzy na rehabilitację. Zaciągnęłam więc kolejne pożyczki w parabankach…
Raty i odsetki rosły w zastraszającym tempie. Zaczęły się ponaglenia, telefony i wizyty windykatorów.. . było tego mnóstwo.. załamałam się tym...

R.: Dziś na Pani twarzy nie widać jednak zmartwień.


M.: Dzięki leczeniu moje zdrowie znacznie się poprawiło. W radiu usłyszałam o Polskiej Grupie Doradczo- Restrukturyzacyjnej (dalej- PGDR), że pomagają wyjść z długów. Już po pierwszej rozmowie z ekspertem ds. oddłużania, odzyskałam nadzieję na wyjście z długów.

R.: Jaką pomoc uzyskała Pani od PGDR?

M.: Zaproponowali pomoc w opracowaniu wniosku o upadłość konsumencką. Spotkałam się tam również z Panią psycholog, która pomogła mi wyjść z psychicznego dołka.

R.: Jak przebiegał proces upadłości konsumenckiej?

M.: Dzięki pomocy PGDR , sąd przyjął mój wniosek o upadłość i zdecydował o umorzeniu moich zobowiązań, gdyż z niewielkiej renty nie byłabym w stanie ich spłacić.

R.: Czyli dzięki upadłości konsumenckiej może Pani wreszcie spać spokojnie?


M.: Tak, w końcu śpię spokojnie i wracam do zdrowia. Pomoc wspaniałych ludzi z PGDR okazała się dla mnie bezcenna. Dzięki nim jestem wolna od długów i z optymizmem patrzę w przyszłość. Poleciłam już ich usługi mojej sąsiadce, której też pomogli i zachęcam Państwa do skorzystania z pomocy.

R.: Dziękuję.

Tobie też możemy pomóc! Zadzwoń +48 505 05 08 08
https://pgdr.pl/pomoc-upadlosc