Mecz Podbeskidzie - Widzew Łódź: Górale wygrali z liderem!

Spotkanie z obecnym liderem Fortuna 1 Ligi elektryzowało zarówno fanów „Górali” jak i Widzewa. W mediach kibice Podbeskidzia mobilizowali się wzajemnie pod hasłem #MisjaWidzew.

Pojedynek Podbeskidzia z Widzewem był dla kilku zawodników sentymentalnym wspomnieniem. W poprzednim sezonie w barwach czerwono-biało-niebieskich występował Karol Danielak. Natomiast w koszulkach Widzewa na przestrzeni ostatnich lat występowali Kacper Gach oraz Konrad Gutowski.

Przed meczem statuetkę Piłkarza Miesiąca Fortuna 1 Ligi oraz czek na 10 000 zł na wskazany cel charytatywny od Fortuny odebrał Kamil Biliński, wtedy jeszcze nie wiedział, że tym spotkaniem zgłosi swoją kandydaturę do kolejnego plebiscytu. Ale po kolei…

Od początku spotkania zawodnicy Widzewa kładli nacisk na pressing, który zepchnął defensywę „Górali” do własnej szesnastki. Taki stan rzeczy trwał przez kwadrans; wówczas to zawodnicy Piotra Jawnego i Marcina Dymkowskiego coraz śmielej poczynali w ofensywie konstruując przez wahadła akcje pod bramką gości. Najbliżej zdobycia bramki drużyna z Bielska-Białej była w 35. minucie. Ezequiel Bonifacio po indywidualnej akcji postanowił oddać strzał zza 16 metra. Futbolówka odbiła się od słupka, gdzie czyhający na nią Kamil Biliński spróbował szczęścia. Uderzona piłka trafiła pod nogi gęsto ustawionej w polu karnym defensywy gości.

Goście również poszukiwali własnych okazji. Z takiej możliwości skorzystał Paweł Zieliński, którego uderzenie powędrowało ponad bramkę. Na sam koniec pierwszej połowy zawodnicy łódzkiej drużyny wykonali rzut wolny, po którym piłka nieznacznie minęła się z bramką.

Druga połowa rozpoczęła się dla „Górali” jak z marzeń. Piłkarzom z Bielska-Białej wystarczyły cztery minuty by wyjść na prowadzenie dzięki trafieniu niezawodnego kapitana - Kamila Bilińskiego! Napastnik, a zarazem najlepszy strzelec rozgrywek otrzymał futbolówkę po podaniu od Goku Romana. Oddał strzał w stronę prawego słupka nie dając szans Jakubowi Wrąblowi.

Do podwyższenia wyniku wystarczyło poczekać tylko 240 sekund! W dwójkowej akcji Roman - Biliński fantastyczną robotę wykonał hiszpański skrzydłowy, który po indywidualnym rajdzie oddał strzał. Futbolówka wyślizgnęła się z rąk bramkarza łódzkiej drużyny, a z tego prezentu skorzystał Kamil Biliński, któremu nie pozostało mu nic innego jak umieścić futbolówkę w siatce. „Górale” nie ustępowali, naciskali na defensywę rywala. Pozycyjny atak oraz uderzenia z dystansu powodowały, że zawodnicy gospodarze zdobywali stałe fragmenty gry, ale nie przekładało się to na kolejne bramki.

Od 73 minuty Góralom było już znacznie łatwiej - drugą żółtą kartką upomniany został Patryk Stępiński, który musiał opuścić boisko i bielszczanie grali w przewadze jednego zawodnika. Mimo to Podbeskidzie szanowało wynik, nie forsowało już mocnego tempa, tylko spokojnie rozgrywało piłkę czekając na kolejne okazje do zdobycia bramki.

Taka przyszła w 86 minucie - kontrę rozpoczął Giorgi Merebashvili, zagrał do Kamila Bilińskiego, a ten wyłożył piłkę Dawidowi Polkowskiemu! Bilińskiemu ciągle było mało! W 90 minucie zdobył swoją trzecią bramkę pakując piłkę z bliska po zgraniu Gutowskiego.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Widzew Łódź 4:0 (0:0)

Bramki: 49’, 53’, 90' Kamil Biliński, 86' Dawid Polkowski

Żółte kartki: Scalet - Stępiński, Grudniewski

Czerwona kartka: 73’ Stępiński (dwie żółte)

Podbeskidzie: Polacek - Bonifacio (83’ Gach), Wypych, Kowalski-Haberek, Biliński, Bieroński (83’ Polkowski), Roman (71’ Merebashvili), Scalet (71’ Frelek), Rodriguez, Gutowski, Mikołajewski (90' Wełniak)

Widzew: Wrąbel - Grudniewski (62’ Mucha), Dejewski, Michalski, Danielak (83’ Tomczyk), Guzdek (62’ Karasek), Kun, Zieliński, Hanousek, Nunes (83’ Villanueva), Stępiński