Podbeskidzie przegrywa z Miedzią. Sześć goli w meczu w Legnicy

Przed meczem w Legnicy Podbeskidzie mogło pochwalić się znakomitymi statystykami - w XXI wieku bielszczanie jeszcze nigdy nie przegrali z Miedzią, a oba zespoły spotykały się w tym okresie dziewięciokrotnie. Ponadto w obecnym sezonie Podbeskidzie na wyjeździe było niepokonane! Obie serie zostały jednak przerwane.

Podbeskidzie musiało sobie poradzić bez swojego kapitana - Kamila Bilińskiego, który za kartkę otrzymaną w poprzednim spotkaniu będzie musiał pauzować w dwóch spotkaniach, ale już pierwsze minuty pokazały, że Górale są w stanie wygrać to spotkanie.

W 7 minucie Mikołajewski zagrał prostopadłą piłkę do Merebasvhiliego. Gruzin ściągnął na siebie dwóch obrońców i zagrał na lewo, do wbiegającego Gacha, a ten precyzyjnym strzałem po długim rogu pokonał Lenarcika! Górale szybko objęli prowadzenie, a Gach zdobył swojego pierwszego gola w tym sezonie! Chwilę później gospodarze mogli wyrównać - Miedź przejęła piłkę w środku pola i wyprowadziła szybką akcję, po której Dominguez strzelał z ok 7-8 metrów, ale doskonałą interwencją popisał się Martin Polaček.

Mecz się wyrównał, Miedź przejęła inicjatywę, ale nadal to Podbeskidzie było groźniejsze. Po jednym z rzutów rożnych Julio Rodriguez został w polu karnym rywala, tam gdzie piłka wróciła, Julio przyjął ją na klatkę i uderzył z woleja, ale wysoko ponad bramką. Choć ataki Miedzi nie przekonywały, nie było widać determinacji i zaciętości, ale mimo to, przy odrobinie szczęścia legniczanie zdołali wyrównać. Dośrodkowanie z prawej strony trafiło pod nogi Mijuskovicia, ale on nie trafił w piłkę, zamiast tego, przypadkowo wyszło niezłe przepuszczenie do Garcii. Brazylijski pomocnik w barwach Miedzi uderzył mocno, przy słupku i mieliśmy remis, który jednak nie utrzymał się do przerwy.

Po bramce wyrównującej Miedź zaatakowała z większym przekonaniem i dopięła swego w 43 minucie. Po nieudanym wyprowadzeniu piłki i mocnym pressingu gospodarzy, Miedź przejęła piłkę, która trafiła do Stróżyńskiego. Jego strzał bramkarz Podbeskidzia obronił, ale wobec dobitki Domingueza był bezradny.

W drugiej połowie, podobnie jak w pierwszej, najpierw zaatakowali goście. Kacper Gach wstrzelił piłkę z lewej strony, ale żaden z Górali nie dołożył nogi, żeby strącić futbolówkę do bramki przeciwnika. W odpowiedzi, akcja Miedzi, strzał oddany w zamieszaniu ostemplował słupek bramki Martina Polačka.

Druga połowa to wymiana ciosów, ale obie drużyny, dobrze się broniły, dlatego długo wynik się nie zmieniał… W okresie, gdy napór Podbeskidzia rósł, gdy akcje zazębiały się coraz bardziej, to Miedź strzeliła bramkę, a potem kolejną. Najpierw szybki atak wykończył Dominguez, a potem strzałem z 18 metrów huknął Chuca. Z wyniku 2:1, zrobiło się 4:1, i zrobiło się smutno, a zmienić tego nie mógł nawet drugi gol dla Górali, którego w doliczonym czasie gry strzelił Julio Rodriguez.

Szkoda tego meczu, ale z pewnością wynik zupełnie nie oddaje wydarzeń na boisku i Górale nie zasłużyli na tak wysoką przegraną.

Miedź Legnica - Podbeskidzie 4:2 (2:1)

Bramki: 29’ Garcia, 43’, 82’ Dominguez, 86’ Chuca - 7’ Gach, 90' Rodriguez

żółte kartki: Dominguez, Martinez - Gach

Miedź: Lenarcik - Martinez, Dominguez (84’ Zapolnik), Aurtenetxe, Tront, Stróżyński (62’ Śliwa), Carolina, Mijusković, Garcia (84’ Chuca), Lehaire (78’ Bahaid), Makuch

Podbeskidzie: Polaček - Kowalski-Haberek, Frelek (65’ Bieroński), Janota, Merebashvili, Gach (80’ Milasius), Roman (65’ Bonifacio), Rodriguez, Gutowski, Mikołajewski (65’ Wypych), Roginić (88’ Polkowski)