Sport

  • wczoraj, 12:00
  • wyświetleń: 120

Pierwsza porażka futsalowców Rekordu

W czwartek (28 listopada), w kolejnym meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów, Rekord Bielsko-Biała nie sprostał faworyzowanemu FC Semey, przegrywając 0:5.

Pierwsza porażka futsalowców Rekordu
Pierwsza porażka futsalowców Rekordu · fot. Rekord


Nawet bez wykluczonych za nadmiar żółtych kartek Ferrao, Chingiza Yesenamanova i Caio Torresa, mistrzowie Kazachstanu pozostawali murowanymi faworytami w starciu z Rekordem. Liczebnie osłabiony zespół z Semeju nadal miał w swoich szeregach mnóstwo futsalowej jakości. Z tej klasy rywalem nie można pozwolić sobie na chwile słabości, a tych biało-zielonym przytrafiło się, zwłaszcza w pierwszej odsłonie, niestety zbyt wiele.

Pierwszym, który dał się mocno we znaki bielskiej defensywie, był Gabriel Candido. Jego uderzenia z 3. i 5. minuty wybronił Krzysztof Iwanek, bramkarz Rekordu nie był jednak w stanie zapobiec nieszczęściu, gdy po stracie Stefana Rakicia przymierzył Dedezinho.
W 120. sekund, między 10. i 12. minutą pierwszej części, Leo Higuita - brazylijsko-kazachski golkiper FC Semey - udowodnił, że jest fenomenem nie tylko gry w polu, ale przede wszystkim w bramkarskim fachu. W niedługim odstępie czasu obronił dwa doskonałe uderzenia Mikołaja Zastawnika i jeden groźny strzał Matheusa. Nie strzelili wyrównującego gola bielszczanie, trafili Kazachowie. Z wstrzeloną przez Yerzhana Kemerova piłką nie poradził sobie K. Iwanek, a czyhający w polu bramkowym Dedezinho po raz wtóry wpisał się na listę strzelców. Trzecia bramka dla mistrzów Kazachstanu - kanon rozegrania akcji z pivotem: G. Candido od Dedezinho, piłka zwrotna i strzał, po którym K. Iwankowi przyszło wyciągnąć futsalówkę z siatki.

Po przerwie rekordziści wyszli na parkiet mocno nastawieni na zdobycie, choćby jednej bramki. Tymczasem rywale udzielili biało-zielonym surowej lekcji pt. gra w defensywie. Gracze Jesusa Lopeza Garcii byli aktywni w ataku, starali się kreować podbramkowe sytuacje, rzecz jednak w tym, że oponenci pozamykali niemal wszystkie korytarze dostępu do świątyni L. Higuity. Próbowali uderzać m.in. Matheus, S. Rakić, starali się nękać defensywę M. Zastawnik i Michał Marek, niekonwencjonalnych rozwiązań szukał Paweł Budniak. Recepty na obronę FC Semey nie udało się znaleźć. Gdy rywale wykorzystali kontratak dwóch na jednego, szkoleniowiec Rekordu posłał na boisko lotnego bramkarza (S. Rakić), ale - jak widać po końcowym wyniku - i ta próba nie przyniosła oczekiwanego efektu.

W sobotę o godz. 19.30 rekordziści zmierzą się w ostatnim meczu turnieju Elite Round z gospodarzami zawodów, obrońcami trofeum - Illes Balears Futsal Palma. Internetowa transmisja spotkania na Sport TVP.pl.

Elite Round UEFA Futsal Champions League, gr. D

FC Semey - Rekord Bielsko-Biała 5:0 (3:0)

1:0 Dedezinho (6. min.)
2:0 Dedezinho (14. min.)
3:0 Candido (20. min.)
4:0 Dedezinho (34. min.)
5:0 Dedezinho (39. min.)

Rekord: Iwanek - Rakić, Matheus, Zastawnik, Panes, Gustavo Henrique, Dela, Budniak, Marek, Surmiak, Krzempek, Pawlus, Kubik, Nawrat

Zac / bielsko.info

źródło: UM Bielsko-Biała

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.