Nie będzie spotkania ws. smrodu

19 września Rada Osiedla Lipnik Zorganizowała spotkanie z mieszkańcami, w którym uczestniczyło ponad 250 osób. Ludzie są oburzeni zapachem bielskiego składowiska.

- Atmosfera tego spotkania najlepiej obrazuje dramaturgię sytuacji. Zdenerwowani mieszkańcy określają siebie więźniami swoich domów, uważają iż są gorzej traktowani niż zwierzęta, kompostownie śmieci nazywają fetorownią, denerwują się gdy smród nazywany jest nieprzyjemnym zapachem, podkreślają iż smród należy eksmitować, a nie perfumować - mówił radny Andrzej Gacek.

Rajca klubu Prawa i Sprawiedliwości wnioskował o zorganizowanie spotkania z mieszkańcami dotkniętymi smrodem z wysypiska śmieci. - W tym spotkaniu Pan Prezydent, ZGO, Sita, autorzy decyzji środowiskowej, powinni udzielić mieszkańcom informacji o podjętych lub planowanych działaniach, którym celem będzie likwidacja uciążliwości wysypiska oraz podanie harmonogramy tych działań - pisze w swojej interpelacji radny Andrzej Gacek, który dodał, że spotkanie można by zorganizować w hali pod Dębowcem - tłumaczył Andrzej Gacek.

- Nic nie dadzą spotkania w hali pod Dębowcem, bo one nie ograniczą ilości odpadów. Ja wiem, że byście chcieli jatki robić, żeby się wyżywać, ale to nie pomoże tej sprawie. Trzeba robić wszystko, żeby skutki tego zjawiska były jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców - mówił Jacek Krywult.

Gospodarz Bielska-Białej tłumaczył również, że powód pojawienia się tego problemu jest prosty. - W lipcu przywieziono na wysypisko 200 ton odpadów mokrych, w sierpniu już 2000 ton odpadów mokrych. To jest jedyna dana, która pokazuje skale problemu, który się pojawił. Dotychczas były te odpady zmieszanie, i nie było czego odczuć. Teraz zostały wyizolowane i jest problem, z którym walczy ZGO - dodał prezydent miasta.