Fruwająca blacha przyczyną solidnego zamieszania na S-52. Niewiele trzeba było do tragedii

Kawałek blachy był przyczyną dzisiejszych poważnych utrudnień na S-52 w Bielsku-Białej. Wszystko działo się między węzłem Komorowice, a zjazdem na al. Andersa, na pasie w stronę Cieszyna (to 33 kilometr tej drogi). Z przejeżdżającego pojazdu wiozącego złom wypadła blacha, która spadła na jezdnię. Zrobiło się niezłe zamieszanie i naprawdę niewiele trzeba było, by ta sytuacja skończyła się tragedią.

Wspomniana blacha to prawdopodobnie obudowa pralki. Najechał na nią dostawczy samochód marki Iveco, który wzbił blachę w powietrze. Fruwający element przeleciał nad dachami przejeżdżających samochodów osobowych i wpadł po ciężarówkę marki Mercedes. Pech ciał, że kawałek żelastwa dostał się w okolice przewodów hydraulicznych, a te zostały zerwane.

Kierujący Mercedesem częściowo stracił hamulce. Część prędkości wytracił zmieniając przełożenia, a by finalnie się zatrzymać, skierował swój samochód w prawą stronę i uderzył w barierki energochłonne. To tłumaczy dość nietypowe położenie auta i stosunkowo niewielkie uszkodzenia (prędkość była minimalna).

Policjanci sporządzili notatkę. Uznali, że ani kierowca Iveco nie ponosi pełnej odpowiedzialności za zdarzenie, ani tym bardziej kierowca ciężarówki. Trwają dalsze czynności w sprawie. Poszukiwany jest kierowca, który nieprawidłowo zabezpieczył ładunek i zgubił go podczas jazdy.

Uszkodzony ciężarowy Mercedes mimo niewielkich zniszczeń musiał zostać odholowany przez pomoc drogową. Konieczny był także częściowy serwis przed rozpoczęciem holowania (m.in. wykręcenie wału napędowego). To wszystko chwilę trwało. Utrudnienia zakończyły się przed godziną 14.00.