Samozapłon gliceryny w bielskiej szkole. W klasie za 290 000 zł

Było spektakularnie - kolorowo, z użyciem płomieni i dymów. Eksperymenty chemiczne przeprowadzano z odpowiednim entourage’em: fartuchy ochronne, rękawiczki, okulary i kabina zwana diagestorium z wyciągiem laboratoryjnym odprowadzającym gazy. A toast za sukcesy naukowe uczniów Ósemki wzniesiono dymiącymi drinkami przygotowanymi z soku i suchego lodu, czyli zmaterializowanego dwutlenku węgla.

- Piękna pracownia i w piękny, słoneczny dzień ją otwieramy - powiedziała dyrektor Zespołu Szkół Medycznych i Ogólnokształcących im. Hanny Chrzanowskiej w Bielsku-Białej Ewa Gawęda, witając w jednej z pracowni zaproszonych na inaugurację gości, przedstawicieli grona pedagogicznego, rady rodziców i uczniów. Dyrektor dziękowała za przychylność władzom miasta - zastępcy prezydenta Bielska-Białej Piotrowi Kuci, naczelniczce Wydziału Edukacji i Sportu bielskiego Urzędu Miejskiego Ewie Szymanek-Płaskiej oraz dyrektorowi Centrum Usług Wspólnych Krzysztofowi Brańczykowi.

Dzięki wspólnym wysiłkom udało się zmodernizować dwie pamiętające jeszcze lata 70. ubiegłego wieku pracownie chemiczne, które teraz wyglądają jak laboratoria z prawdziwego zdarzenia. Jak prezentowały się obie sale wtedy i jaki mają kształt obecnie, można było zobaczyć na zestawionych zdjęciach pokazanych podczas uroczystości. Chociaż obie panie chemiczki - Beata Szwagrzyk oraz Sylwia Brylska - a także uczennice mówią, że i tamte sale miały swój klimat, z nowymi są nie do porównania.

- Na nowe pracownie niektórzy czekali kilkanaście, a inni nawet kilkadziesiąt lat. Bardzo trudno było nam prezentować rozwój współczesnej chemii w tamtych warunkach - stwierdziła E. Gawęda. - Jak powiedział mi jeden z uczniów: Teraz to wstyd nie rozumieć i nie uczyć się chemii w takich pracowniach. Mam nadzieję, że te pracownie posłużą nam przez wiele lat, przyczyniając się do podnoszenia poziomu nauczania naszej młodzieży - dodała dyrektorka Ósemki.

Nowych pracowni chemicznych gratulował młodzieży i nauczycielom zastępca prezydenta Bielska-Białej Piotr Kucia.

- Patrząc na wygląd tych sal i przypominając sobie warunki, w jakich ja się uczyłem, mogę powiedzieć, że zazdroszczę wam - mówił Piotr Kucia. - Czas biegnie do przodu, szybko zmieniają się technologie, sposoby zdobywania wiedzy, dlatego baza dydaktyczna musi być cały czas modernizowana, co staramy się czynić. Cieszę się też, że w Bielsku-Białej mamy wspaniałą kadrę dydaktyczną, która sprawia, że miasto zajmuje wysokie pozycje w ogólnopolskich rankingach edukacyjnych. Drodzy uczniowie, to, czego się tu nauczycie, pomoże wam w przyszłości, na studiach i w życiu. Chemia otwiera oczy, uczy pokory i myślenia o tym, co może się wydarzyć - podkreślił zastępca prezydenta.

Ze zmodernizowanych pracowni cieszą się uczennice i obie chemiczki z Ósemki. - Bardzo nam się podoba - mówiły uczennice klasy IIa biologiczno-chemiczno-matematycznej, dla których pracownia chemiczna na II piętrze jest salą klasową, oraz opiekunka pracowni Sylwia Brylska.

- Sprawny wyciąg to znakomita rzecz. Robiłam wczoraj doświadczenia z wodą bromową, były sadze i wyciąg sobie z tym poradził. Mam głęboki zlew zamiast płytkiej umywalki, mogę wszystko dokładnie umyć - opowiada Beata Szwagrzyk, pracująca w nowej pracowni na I piętrze. - Tu chce się uczyć. Ogólnie wzrósł entuzjazm do nauki i jakość pracy - dodaje nauczycielka.

Modernizacja obu pracowni wraz z wyposażeniem kosztowała 290 tys. zł.

Zespół Szkół Medycznych i Ogólnokształcących im. Hanny Chrzanowskiej w Bielsku-Białej obejmuje 8. Liceum Ogólnokształcące oraz szkołę Policealna nr 6, która obecnie nie prowadzi naboru. 8 LO ma 19 oddziałów klasowych po cztery w klasach 2-4 i siedem w klasach pierwszych. Najliczniejsze mają po 36 osób. Liceum ukierunkowane jest na naukę przedmiotów przyrodniczych - biologii oraz chemii. I te trudne przedmioty są w dużej mierze wybierane przez uczniów Ósemki jako przedmioty zdawane na maturze; teraz również matematyka. Wielu absolwentów tej szkoły kontynuuje naukę na studiach medycznych, co bardzo cieszy grono pedagogiczne.